środa, 27 marca 2013

Filcowe pisanki cd.

Święta tuż, tuż, a ja zamiast świątecznych porządków robię świąteczne pisanki. Jak ja to lubię! Właściwie mogłabym jeszcze przez najbliższy tydzień poświęcić czas na „dziuganie”, ale oczywiście wszystko pod niebem ma swój czas, więc dziś wełna czesankowa powędruje ze stołu w salonie do pudełek i troszkę tam poleży. Jeszcze ostatnie w tej serii trzy pisanki, które już znalazły swoje nowe właścicielki i z tego co wiem, podobają się im, tak samo jak mi.  Motywy są dwustronne i zbliżone do siebie, a jednak z każdej strony jajeczko wygląda trochę inaczej.
Radosnego świętowania WIELKIEJ NOCY!




piątek, 22 marca 2013

Wielkanocne pisanki z filcu


Za oknem śnieg, a w koszyczku pisanki – takie oryginalne połączenie szykuje nam się w tym roku.  Po długiej przerwie w pisaniu, postanowiłam na gorąco podzielić się z wami wrażeniami z pewnego kursu, z którego właśnie wróciłam. Ale od początku….
Tydzień temu w szkole mojego syna, organizowany był kiermasz, z którego cały dochód został przekazany na rzecz chorej na raka nauczycielki. Sprawa jest bardzo ważna i bardzo pilna, ponieważ jest to  młoda dziewczyna (z pięcioletnią córeczką), u której chemioterapia nie przynosi oczekiwanych efektów. Jednym sposobem ratunku jest bardzo drogi lek, którego oczywiście NFZ nie refunduje. Lokalna społeczność, a szczególnie społeczność szkolna bardzo się zmobilizowała, żeby pomóc w zbiórce pieniędzy. Liczy się każda złotówka i każdy pomysł, bo jest to nie tylko  walka z chorobą, ale też walka czasem. Jeśli więc moglibyście pomóc w jakikolwiek sposób, to tu znajdziecie wszelkie dane: http://www.facebook.com/photo.php?fbid=610948105587140&set=a.610948102253807.154106.608767615805189&type=1&relevant_count=1#!/MozeszPomocWygracWalkeOZycie
 Można przekazać jakąś (choćby symboliczną kwotę na konto) lub przekazać 1 % swojego podatku. Ja bardzo Was do tego zachęcam, bo jest to bardzo, bardzo potrzebna i  konkretna pomoc. Ta sprawa jest szczególnie bliska mojemu sercu, ponieważ pół roku temu zmarła na raka moja mama.
Będąc na kiermaszu, zostałam poproszona o przeprowadzenie warsztatów z rękodzieła, z których dochód byłby przeznaczony na pomoc Pani Ani.   Wybrałam filcowanie, bo filcowane pisanki, to jest to, co  daje ciekawe efekty, chociaż wymaga sporej precyzji i cierpliwości.  Moje kursantki okazała się niesamowicie pracowite, twórcze i uzdolnione, a efekty ich pracy były rewelacyjne.  To było nasze pierwsze spotkanie, ale z pewnością nie ostatnie! Poniżej nasze dzisiejsze prace i kilka moich pisanek wykonane na kiermasz.